Rozdział 6

Rozdział 6:My pain ...


Podzeszłam do lustra a tam ujżałam moją twarz a na niej czerwony ślad po dłoni
Harry'ego.Zmoczyłam ręcznik zimną wodą i przyłożyłam do bolącego miejsca.
Po jakiejś godzinie wyszłam z łazienki,zeszłam na dół a tam zobaczyłam kawałki
stłuczonego wazonu.
I na fotelu siedział On z rękoma na twarzy .Gdy usłyszał moje kroki mometalnie 
podniósł siei podeszedł do mnie

                                 ***

-Przepraszam-powiedział smutno
-...-nie odezwałam się
-Naserio przepraszam,nie chciałem ja...
-Nie musisz się tłumaczyć-powiedziałam ze spuszczoną głową
-Ale?-bąknął 
-Proszę Cię daj mi spokój-powiedziałam po czym zostawiłam Go samego 
na środkun pokoju a ja poszłam się położyć na sofie nawet nie wiem 
kiedy zasnęłam.Gdy się obudziłam miałam na sobie ciepły,mięciutki 
koc a obok mnie siedział smutny Harry.
-Która godzina?-zapytałam zaspana.
-18.00-powiedział cicho.
-Dziękuję-powiedziałam po czym przekręciłam się na drugi bo,rozmyślałam co 
się stało kilka godzin wcześniej.
Bolało mnie to że tak postapił.
-Baby powiedz coś- wydukał z ułożonymi rękoma jak do modlitwy.

-Co?-co odpowiedziałam a Hazz wpił się w moje ciepłe pragnące Go usta.
Ten pocałunek był taki...Ehhh...słodki,soczysty?...Nie do opisanaia...Po prostu kocham J

ego malinowe usta...Boże czego On taki jest? Zły a zarazem porządany przezemnnie.
Czego On taki jest?
Pytałam się w myslach.
-Wybacz mi ko...Przepraszam-powiedział najczulej jak potrafił
-Już dobrze.Jeśli Ci wygodniej to dobrze-przytuliłam się do chłopaka.
Później cały wieczó spędzilismy na gadaniu a potem pogrążyłam się w śnie.



RANEK

Zbudził mnie dzwonek do drzw więc postanowiłam obudzić Harry'ego.
-Harry? Wstawaj-powiedział po czym pocałowałam Go w polik
-Jeszcze 5 minut-powiedział.
-Nie słyszysz? Wstawaj ktoś dzwoni a teraz puka do drwzi że mało co ich 
nie wyrwie z zawiasów!-zaśmiałam sę.
Harry zszedł na dół a ja poszłam jeszcze leżeć lecz nie udało mi się gdyż
do sypialni wlazł zdenerwowany Hazz i Lou.Co tu się dzieje?
-Kotku wstawaj szybko.Eleanor porwano!-krzyknął Hazz
-Co?Jak to?-powiedziałam przestraszona gdyż Ona była jak siostra dla mnie
nawet jeśli Ją znam jakiś miesiąc.Po 5 minutach gadaliśmy już w salonie gdy 
zadzwonił telefon Harry'ego.
-Witaj Styles-zaśmiał się szyderczo głos w telefonie.
-Z kim rozmawiam?-zapytał zdziwiony Harry
-To ty nie wiesz?Mamy twoją laskę-zdziwił się mężczyzna
-Yyy...Nie bo siedzi obok mnie-powiedział
-Jestem obok-zaśmiałam się do telefonu.
-Ej Mark kogo mi tu sprowadziłeś?!-krzyknął ten ktoś
-No tą dziewczynę.Daj Ją Im do telefonu-powiedział z chyba oddali.


Czytasz?=Komentujesz!




4 komentarze: