Rozdział 4


Rozdział 4:In the depths of knowledge
Harry!-walnęłam Go lekko w ramię.
-Mogęto zlizać?-zapytał z proszącymi oczami.
-No...Dobrze-powiedziałam po czym Harry połozył się na mnie 
zaczał zlizywac śmietanę z mojego noska i zszedł ze mnie.
-No to teraz ja muszę sięzemścić-zaśmiałam sięszyderczo i nałozyłam 
na szyję Harry'ego bitą śmietanę i zaczęłam ją zlizywać.

Świetnie się z Nim bawiłam.Jest taki czarujący                  
                                            ***
RANEK

-Kocie wstawaj-szturchnął mnie Hazz
-Co się stało?-zapytałam zaspana.
-Ubieraj się bo za jakieś 10 minut będzie Zayn-powiedział chłopak
-Co? Nie! Gdzie są jakieś ubrania?-powiedziałam
-Idź tam,masz jaki chcesz strój, a jakby coś to jest posprzątane.-powiedział całując mnie w policzek.
-A ty gdzie?-przyciągnęłam Go do siebie 
-Muszę iść do firmy-powiedział poprawiajc swoją czarną koszulę.
-Miłego dnia- powiedziałam po czym położyłam się na Nim i pocałowałam Go ostatni raz.
Poszłam się ubrać.Było tam dużo  ciuchów w moim stylu ale trzeba coś sportowego.Więc ubrałam getry bokserkę i trampki.Poszłam jeszcze  szybko  zjeść sniadanie i przyszedł Zayn.
-Gotowa?-zapytała
-A jak!-uśmiechnęłam się.
-Dziś pójdziemy strzekać .Myślęże szybko się nauczysz-powiedział puszczając mi oczko.

-A tam łatwizna-odpoweidziałam
-Zobaczymy-zaśmiał się
-No dobra jestem gotowa.-powiedziałam
-To chodź-machnął ręką Zayn
Wsiedlismy do auta i pojechaliśmy do jakiegoś lasu.Nie!. Jakąś polankę w lesie 
a tam by stał jeszcze  dwójka  innych osobników.Stała tam jakaś brunetka  i ten
kolega Harry'ego.Wysiadłam z auta a do mnie podbiegła ta dziewczyna,wyglądła na 
taką mądrą a zadaje się z takimi ludźmi.
-Cześć jestem Eleanor ale mów mi El.Miło mi Cię poznać też należę do tego gangu.
Nie będę jedyną dziewczyną.-gadała jak najęta.
-Hej a ja Claudia,i ....
-Wiem o Tobie dużo bo Hazz już się chwalił-uśmiechnęła się po czym mnie przytuliła.
Czułam się bardzo niezręcznie.
-Dobra dosyć tego ściskania i pokaż Nam jak strzelasz-zaśmiał się Zayn.Podał Mi broń,
stanęłam w lekkim okraku i strzeliałam w sam środek tarczy która znajdowała się 
na drzewie.
-Ok.Tego nie wiedziałem-zaczerwienił się Zayn.
-Hahaha dawaj te 10 funtów-szepnął do Zayna chłopak.
-Hahah załozyłeś sięz Nim że nie trafię?-parsknęłam.
-No nie inaczej. A ja jestem Louis ale mów mi Lou-podał Mi przyjaźnie dłoń
-Gdzie tak nauczyłaś się strzelać?-zapytał zdumiony Zayn.
-A tam....-zaśmiałam się 
-No proszee-prosiła El
-No kiedyś moi koledzy mnie nauczyli i tam narkotyki i...-odpowiedziałam z goryczą.
-A do czegoś należeli czy jak?-zapytał Lou
-Sama niewiem.Nie interesowałam się tym tylko się z Nimi kolegowałam-skłamałam.
Wiedziałam że do czegoś należeli ale nie mogłam im powiedziec nawet mój ojciec o
 tym nie wie, bo jak by się dowiedział to do psychiatryka mnie by wziął.
-Aha. Dobra El dawaj uda Ci się-powiedział Lou.
-No ale to jest zatrudne,nie potrafię-odpowiedziała załamana dziewczyna
-Uwierz w Siebie-usmiechnęłam się promieniście
-No dobrze-powiedziała poczym zwzięła broń od Louisa.
-Ćwiczy od rana-zaśmiał się cicho do Zayna.
Po skończonym treningu pojechalismy do Nando's aby coś zjeść i pojechalismy
do domu. Harry'ego jeszcze nie było więc Zayn siedział zemną gdyż bali
że ucieknę.Nie ufają mi jeszcze. No cóż. Nie minęło kilka minut a usłyszałam
dźwięk silnika auta.Byłam pewna że to Harry ale się myliłam.
Był to Niall.


Czytasz!=Komentujesz!

4 komentarze: