Rozdział 15:I'm not afraid to do that.
Uwaga!
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytając, robisz to na swoją odpowiedzialność. Jeśli bie chcesz czytać możesz spokojnie
ominąć ten rozdział :)
Wsiadłam szybko do samochodu i odjecaliśmy z pod budynku.
-Harry ja tak nie mogę.-mówiłam a łzy swobodnie spływały
po moich policzkach.
-Baby, trzymaj się. Zapomnij o Nim i żyj nową sobą.-mówił
łagodnie.
-Dziękuję, że jesteś.-szepnęłam ocierając łzy z mojej
twarzy.
-Zawszę będę przy tobie...Zawsze-powiedział i złapał mnie za
dłoń.W Jego dłoniach moje wyglądały na małe,drobne...
Całą drogę Hazz próbował mnie rozśmieszyć że ja taka odważna,
powiedziałam co myślę ojcu i to prosto w twarz ale cały czas czułam
ten wzrok ojca i gorycz w moim sercu.To było takie dziwne uczucie że
pierwszy raz postawiłam się komuś....Zawsze każdy mną pomiatał,
ojciec zmuszał mnie abym poszała na studia prawnicze lecz mama na
modeling ale zostwaiła mnie i ojca i wyjechała do Brzylii a tam ma nowe
życie z chyba Alexem czy jakoś tak.Ale nie dziwię się Jej.Na Jej miejscu już
życie z chyba Alexem czy jakoś tak.Ale nie dziwię się Jej.Na Jej miejscu już
dawno zostawiłambym tego zdrajcę.Czasami brakuje mi Jej...Mogę raz na
jakiś czas zadzwonić do Niej...Usłyszeć Jej głos i tyle...
-Wysiadamy.-przerwał moje rozmyślanie Harry.
Wysiadłam z auta i udaliśmy się do wnętrza domu.Taka cisza..Spokój...
-Przytul.-szepnęłam a chłopak uczynił mój rozkaz.
-Kocham Cię Baby-zamruczał mi do ucha aby potem pryzgryźć Jego płatek.
-Ja Ciebie też.-zaśmiałam się a Haz podnósł mnie.
-Może byśmy...Wiesz-pytał nie pewnie podtrzymując mnie.
-Tak!-uśmiechnęłam się.
Trzymając mnie na rękach zaczął mnie delikatnie całować. Wkońcu gdy siły go opuściły położył mnie na kanapie. Poczułam gorące ciało Styles'a.
- Ale Ty jesteś gorący- uświadomiłam mu, bo był zajęty całowaniem mnie.
- Wiem, to Ty to sprawiasz. Chodźmy. - wziął mnie za ręke i zaprowadził do sypialni.
***
Zimna ściana idealnie chłodziła moje rozgrzane ciało.Harry powolnie całował każdy odkryty milimetr mojego ciała a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz którego nigdy nie czułam. Było to...Takie...Idealne...
Powoli ściągnęłam Jego czarną marynarkę i zaczęłam dotykać Jego idealnie wyrzeźbionej klatki piersiowej przez materiał czarnej koszuli a Hazz delikatnie zaczął rozsuwać suwak tyłu mojej sukienki.
- Ale Ty jesteś gorący- uświadomiłam mu, bo był zajęty całowaniem mnie.
- Wiem, to Ty to sprawiasz. Chodźmy. - wziął mnie za ręke i zaprowadził do sypialni.
***
Zimna ściana idealnie chłodziła moje rozgrzane ciało.Harry powolnie całował każdy odkryty milimetr mojego ciała a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz którego nigdy nie czułam. Było to...Takie...Idealne...
Powoli ściągnęłam Jego czarną marynarkę i zaczęłam dotykać Jego idealnie wyrzeźbionej klatki piersiowej przez materiał czarnej koszuli a Hazz delikatnie zaczął rozsuwać suwak tyłu mojej sukienki.
Wyjęłam Jego koszulę spod czarnych rurek i rozpinałam powoli guziczki
koszuli na co chłopak uśmiechnął się ukazując te piękne dołeczki.
Harry całował mnie w zagłębieniu między szyją a barkiem.
Ściągnęłam koszulę ukazując opalony tors chłopaka.
koszuli na co chłopak uśmiechnął się ukazując te piękne dołeczki.
Harry całował mnie w zagłębieniu między szyją a barkiem.
Ściągnęłam koszulę ukazując opalony tors chłopaka.
Przejechałam palcem wskazującym po tatuażu przedstawiający motyla.
Harry delikatnie ściągnął moją sukienkę i przeniósł nas na łóżko.
Teraz leżałam pod Nim a On całował mnie po barkach, dekoldzie aż
wkońcu zjechał do mojego płaskiego brzucha znacząc językiem
mokrą pokonaną już drogę.
wkońcu zjechał do mojego płaskiego brzucha znacząc językiem
mokrą pokonaną już drogę.
Rękoma powędrowałam do paska a po chwili wraz z
spodniami znalazły się gdzieś w kącie sypialni.
-Moja ulubiona-zamruczał
Zaczęłam składać pocałunki na Jego szyji, barkach i brzuchu.
Natomiast ręce Harolda przedostały się na moje plecy aby odpiąć
mój czarny biustonosz.
-Mmm...-jęknęłam cicho.
-Zatrzymaj to na puźniej baby-zaśmiał się gardłowo.
Po woli dosięgnęłam rękoma do gumki bokserek i stopniowo
obniżałam aż wreszcie zobaczyłam Jego sprzęt.
-Harry?-wyjąkałam.
-Co się stało baby?-mruknął niezadowolony co sprawiło Jego struny
głosowe w drganie i łaskotki na moim ciele.
-Boję się-powiedziałam cicho.
-Nie bój się.-uśmiechnął się uroczo i pocałował mnie w usta.
Lekko rozszerzyłam wargi aby język Harolda miał lepszy dostęp
do mojego.Szybko przerawał pocałunek i przeniósł usta na mój dekold.
Po kilku sekundach ,,pieścił,, moje piersi.
-Mmm...Ah...-pojękiwałam lecz On nie zwracał na nie uwagi i zszedł
tocząc małą ścieżkę do mojego płaskiego brzucha czasami zachaczając
o linię gumki mojej bielizny.
W końcu nie mógł już wytrzymać jej więc szybkim ruchem ściągnął moją
jedyną garderobę.Byliśmy całkiem nadzy.W tym momęcie Hazz rozchylił
moje uda i zaczął całować od kostek po same uda. Znalazł się już przy
mojej vaginie i delikatnie wsunął w nią palec poruszając mozolnymi
ruchami w przód i tył.
-Podoba Ci się baby?-zapytał poruszając się coraz szybciej.
-T...Tak-wyjąkałam wijąc się z roskoszy a po chwili dodał jeszcze
jednego palca i zaczął wykonywać szybsze ruchy.
Moje jęki wywołały uśmiech na twarzy Stylesa.Uniosłam dłonie na
Jego kasztanowe loki i zatopiłam palce w nich.
Harold był już tak nakręcony że nic nie trzeba robić aby go podniecić.
Na chwile zszedł zemnie aby wyjąć z szafki nocnej małe,srebne
opakowanie które rozerawał zębami.Podał mi prezerwatywę do rąk.
-Załóż-rozkazał a ja posłusznie złapał za Jego męskoś i nałożyłam kondom.
Harry położył się na mnie i powoli wszedł wemnie.Poczułam ból przeszywający
dolne kończyny lecz po jakimś czasie było to bardzo przyjemnne.
-Krzycz moje imię słonko-rozkazał.
-H...Ha...Harry-krzyczałam z ekstazy.
Na początku był delikatny lecz puźniej ruchy stawały się pewniejsze i
mocne.
-Ha...Hazz..K...Ko...Kotku już.Nie.Mogę!-krzyczałam wijąc się.
-Jeszcze chwilę baby-podtrymał mnie za biodra.
Po chwili całe moje ciało oblała fala spełnienia i poczułam jak Hazz
wypuszcza swoje płyny do prezerwatywy i opada obok mnie.
-Byłaś cudowna.-mówił stabilizując oddech.
-Kocham Cię-wypowiedziałam ocierając kropelki potu spływające
po twarzy chłopaka po czym próbowałam uspokoić oddech.
spodniami znalazły się gdzieś w kącie sypialni.
-Moja ulubiona-zamruczał
Zaczęłam składać pocałunki na Jego szyji, barkach i brzuchu.
Natomiast ręce Harolda przedostały się na moje plecy aby odpiąć
mój czarny biustonosz.
-Mmm...-jęknęłam cicho.
-Zatrzymaj to na puźniej baby-zaśmiał się gardłowo.
Po woli dosięgnęłam rękoma do gumki bokserek i stopniowo
obniżałam aż wreszcie zobaczyłam Jego sprzęt.
-Harry?-wyjąkałam.
-Co się stało baby?-mruknął niezadowolony co sprawiło Jego struny
głosowe w drganie i łaskotki na moim ciele.
-Boję się-powiedziałam cicho.
-Nie bój się.-uśmiechnął się uroczo i pocałował mnie w usta.
Lekko rozszerzyłam wargi aby język Harolda miał lepszy dostęp
do mojego.Szybko przerawał pocałunek i przeniósł usta na mój dekold.
Po kilku sekundach ,,pieścił,, moje piersi.
-Mmm...Ah...-pojękiwałam lecz On nie zwracał na nie uwagi i zszedł
tocząc małą ścieżkę do mojego płaskiego brzucha czasami zachaczając
o linię gumki mojej bielizny.
W końcu nie mógł już wytrzymać jej więc szybkim ruchem ściągnął moją
jedyną garderobę.Byliśmy całkiem nadzy.W tym momęcie Hazz rozchylił
moje uda i zaczął całować od kostek po same uda. Znalazł się już przy
mojej vaginie i delikatnie wsunął w nią palec poruszając mozolnymi
ruchami w przód i tył.
-Podoba Ci się baby?-zapytał poruszając się coraz szybciej.
-T...Tak-wyjąkałam wijąc się z roskoszy a po chwili dodał jeszcze
jednego palca i zaczął wykonywać szybsze ruchy.
Moje jęki wywołały uśmiech na twarzy Stylesa.Uniosłam dłonie na
Jego kasztanowe loki i zatopiłam palce w nich.
Harold był już tak nakręcony że nic nie trzeba robić aby go podniecić.
Na chwile zszedł zemnie aby wyjąć z szafki nocnej małe,srebne
opakowanie które rozerawał zębami.Podał mi prezerwatywę do rąk.
-Załóż-rozkazał a ja posłusznie złapał za Jego męskoś i nałożyłam kondom.
Harry położył się na mnie i powoli wszedł wemnie.Poczułam ból przeszywający
dolne kończyny lecz po jakimś czasie było to bardzo przyjemnne.
-Krzycz moje imię słonko-rozkazał.
-H...Ha...Harry-krzyczałam z ekstazy.
Na początku był delikatny lecz puźniej ruchy stawały się pewniejsze i
mocne.
-Ha...Hazz..K...Ko...Kotku już.Nie.Mogę!-krzyczałam wijąc się.
-Jeszcze chwilę baby-podtrymał mnie za biodra.
Po chwili całe moje ciało oblała fala spełnienia i poczułam jak Hazz
wypuszcza swoje płyny do prezerwatywy i opada obok mnie.
-Byłaś cudowna.-mówił stabilizując oddech.
-Kocham Cię-wypowiedziałam ocierając kropelki potu spływające
po twarzy chłopaka po czym próbowałam uspokoić oddech.
-Ja Ciebie też-zamruczał.
-Wiesz...To wcale nie bolało jak myślałam-zaśmiałam się
-Widzisz?-uśmiechnął się.
Czytasz?=Komentuj!
Ja chcę następny.. Cudownie piszesz *_* !! <3
OdpowiedzUsuńSupeer <3
OdpowiedzUsuńświetne, niemoge doczekac sie nastepnego
OdpowiedzUsuńsuuper!!!<3
OdpowiedzUsuńNext!:*
OdpowiedzUsuńSuper. Jak kiedyś byłaby możliwość to proszę o dedyk. Nawet jak się nie uda to i tak dzięki. Rozdział super napisany. Kocham <3 Nie przestawaj pisać
OdpowiedzUsuńŚwietne :D <3
OdpowiedzUsuń