Rozdział 16





Rozdział 16; Exchange

Dedykacja dla: Alex Z. :)


RANEK

Obudził mnie słodki głos Harolda który nucił coś pod nosem
zawiązując krawat.
-Harry...-mruknęłam jeszcze śpiąca.
-O już wstałaś kotku.-uśmiechnął się usiadając na krawędzi 
łóżka.
-Muszę iść do pracy...A ty też.- uśmiechnął się poczym otarł swoim noskiem
o mój policzek.
-Eh...-mruknęłam nie zadowolona.
Otuliłam  moje ciało głądką satynową pościelą.
-Piękna.-skompemętował.
-Już bez takich.A zrobisz mi śniadanko?-zatrzepotałam oczami.
-Dobrzeee.-zaśmiał się i wyszedł.

Poszłam do łazienki pod prysznic.
Zimne krople  swobodnie spływały po moim ciele. Po skończonej porannej taolecie poszłam ubrać się w to co mi dał Harry.Ugh... Czemu nie mogę ubrać się w jakś sukienkę...Szybko ubrałam się w to co miałam i udałam się do kuchni w której już było czuć czarną kawę.
-Poranna kawa zawsze spoko.-uśmiechnęłam się i usiadłam do stołu.
-Prosze.-położył na stole dwa talerze z jajecznicą i bekonem a 
następnie usiadł po drugiej stronie stolika.
-Musisz częściej gotować.-powiedziałam zajadając się śniadaniem.
-Nieee.Teraz twoja kolej. Muszę spróbkować jak gotujesz.Bo chyba tylko
raz coś ugotowałaś.-zaśmiał się 
-Ale ty lepiej gotujesz niż ja.-uśmiechnęłam się kładąc brudne naczynie do 
zlewu.
-No baby pora na nas.-powiedział podnosząc się z krzesła.
Kasia Gorol - Na co dzień w Shenzhen-Dobrz.-zaśmiałam się poczym załozyłam swój płaszcz.
-Aaa...Wiesz dasz mi buziaka? Bo w pracy to tak nie ładnie-zawstydził
się.Ale to urocze.Harry Styles się wstydzi...Pierwszy raz...
-Oj Harry.-zaśmiałam się poczym podeszłam do chłopaka składając 
pocałunek na Jego ustach.
-No to ruszamy!-złapał mnie za rękę i ruszył w kierunku czarnego
auta. Droga minęła szybko.Wyszłam z auta  i ruszyłam za Harrym.
Weszliśmy do środka a Hazz przywitał się z jakąś starszą brunetką.
-Dzień dobry panie Stylesie!-uśmiechnęła się promiennie do mojego
chłopaka.On jest mój i niech spierdala od Niego!
-Witaj Merline.-uśmiechnął się.
-A to..?-pytała patrząc na mnie groźnymi oczami.
-Claudia. Moja asystentka i...
-Może pan mnie zaprowadzić do biura?-przerwałam a
 Merline dziwnie popatrzała.
-Ah...Jasne.-chyba zrozumiał aluzję. 
Szliśmy białym korytarzem do mochoniowych drzwi z numerem
104.
-To twoje miejsce.Moje biuro jest  obok twojego 103.
Więc jesli będziesz czegoś chciała to chodź.-zaśmiał się i wyszedł z 
pomieszczenia.
-No dawaj! To proste!-powiedziałam do siebie.
Usiadłam w czarnym, obitym ze skóry fotelu i zaczęłam działać.
Okazało się to prostą sprawą.Nagle zadzwonił mój telefon.
Był to jakiś nie znany numer więc odebrałam.
-Tak, słucham?-powiedziałam do telefonu.
-Nie mów słucham bo C...
-Harry! Bez takich! Co chcesz?!-krzyknęłam zdenerwowana
-Mam jeszcze dwie teczki do przepisania!-krzyknęłam.
-Przyjdziesz do mnie?-zapytał smiejąc się.
-Po co?-burknęłam
-No proszeeee.-powiedziałsłodko.
Rozłączyłam się i poszłam do Jego biura.Niczym nie różniło sięod mojego.
Jedynie kilka zdjęciami na szafce.
-Co chciałeś?-zapytałam
-Zrobisz mi kawusie?-zrobił te oczy... Egh.
Masło maślane  ten urok.
-Egh...OK-powiedziałam powoli wychodząc z sali.
-2 łyżeczki-zaśmiał się.
-Nie pomagaj.-warknęłam i wyszłam.
Po kilku minutach przyszłam z kawą.
-Proszę.-połozyłąm porcelanową filiżankę na stolik.
-Chodź tu.-powiedział zaglądając w papiery.
Podeszłam do biurka a Arry złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
Jegło duże dłonie powędrowały na mój tyłek.
-Harry..-oderwałam się od Jego pełnych pięknych ust.
-Ciii...-zamruczał poczym posadziłmnie na blacie biurka.
Poddałam się całkowicie...Delikatnie rozchylił moje nogi aby być bliżej mnie.
Składał mokre pocałunki na mojej szyji gdy do pomieszczenia
wszedła...

Heeej ja i nowy rozdział sorki że krótki ale mam teraz dużooo testów MASAKRA

Ale miłego czytania i CZYTASZ?=KOMENTUJESZ!










11 komentarzy: